Obejrzałam sztukę w Teatrze Fredry w Gnieźnie... - "Sędziowie" Stanisława Wyspiańskiego

„Sędziowie” albo brzemię nieskończoności

 

Sedziowie 11 2024.jpg

fot. Dawid Stube

 

To, co od początku zaskakuje, uderza, przyciąga naszą uwagę i intryguje, to scenografia (Marek Braun). Zanim jeszcze rozpocznie się dramat, porazi nas przedziwne odrealnienie sceny i jej surowość – kilka niedbale rozrzuconych taboretów, dwie pary skrzydeł białych drzwi oraz drewniane łóżko na kółkach, kojarzące się bardziej z miejscem kaźni niż jakiejkolwiek ekstazy.

Tymczasem na wprost nas, z tyłu sceny zobaczymy tajemniczą ścianę, oddzielającą świat zastany, rzeczywisty, realnie dziejący się od metafizycznego. Patrząc poprzez nią zobaczymy odbicie rzeczywistości, przedstawione nierzadko w zwolnionym tempie. Nieraz postaci będą się cofały, jak gdyby koło czasu odwróciło bieg. Jakby naznaczało zapatrzonych weń obietnicą, że to, co właśnie się tu dokonało, można cofnąć, unieważnić, powstrzymać…

Owa ściana nie będzie stanowić zatem wrót, pomostu, łatwego i bezpiecznego przejścia z zastanego świata do innego, być może lepszego, ciekawszego, prawdziwszego. Ściana posłuży jedynie za ekran multiplikujący widma sobowtórujące obecne postaci dramatu, a różniące się od nich przebraniem (Tomasz Armada).

W pewnym momencie, gdy postacie z -  nazwijmy to – „nadświata” odarte z szat, a jedynie przyodziane w przylegające do ich ciał cielesne kostiumy, podążają wolno niczym zombie przez (za)scenę, możemy ulec wrażeniu, że niesamowitym zamysłem reżyserskim (Anna Augustynowicz) było ukazanie nam historii zagłady ludzkiej poprzez holokaust. Dokąd ci ludzie zmierzają? Dlaczego mają nieobecne oblicza? Co ich popycha ku takiemu końcowi? I pytanie, zdaje się, najdramatyczniejsze: dlaczego bezwiednie naśladują i nie stawiają oporu?

 

Sedziowie 12 2024.jpg

 

Wyspiański nie mógł tego przeczuć. Jego sztuka – ostatnia zredagowana przed śmiercią – przywołuje jednak autentyczną historię mordu dokonanego najpewniej nie w afekcie, lecz poprzedzonego przemyślaną i zaplanowaną wcześniej decyzją.  Oto niewielka wieś, Jabłonica, w Galicji. Koniec wieku dziewiętnastego. Wszyscy mieszańcy żyją historią tajemniczego zabójstwa dziewiętnastoletniej ciężarnej ukraińskiej dziewczyny (Weronika Krystek), służącej Jewdochy Abramczuk (Katarzyna Lis). Ukrywającego się zbrodniarza, jak się okazało – Natana Marmaroscha (Dominik Rubaj), miejscowego Żyda, handlarza i lichwiarza – szybko złapano. Jednak rodzina Marmaroszów rządzi całą okolicą, trafiona kulą w głowę dziewczyna drugi dzień z rzędu kona, roni martwe dziecko i najpewniej nigdy już nie potwierdzi domniemań sądowej komisji. Sąd nad Natanem wydaje się zatem przesądzony...

Przestrzeń, w której rozgrywa się akcja dramatu przedstawionego na deskach gnieźnieńskiego teatru, jak powie Anna Augustynowicz, jest „poza-czasem”, „między dobrem a złem”. Reżyserka bardziej przygląda się samemu konfliktowi niż poprzedzającym go zdarzeniom. Niczym niewierny Tomasz wkłada palec w ranę po kuli dziewczęcia, rzucając ją raz na kolana, innym razem przeginając do tyłu niczym kukłę rządzoną ponadludzkim, a jakże silnym, głęboko w nas zakorzenionym patriarchalnym prawem.

 

Sedziowie 13 2024.jpg

 

To, co najmocniej nami wstrząsa, to oddanie głosu ofierze. Spojrzenie w głąb jej jestestwa i zniewagi.
Niesamowity, zwięzły dialog, przeszywający niczym kula naszą skroń śpiew, tulony do piersi niczym zabite dziecię futerał ze skrzypcami – ot, cały teatr śmierci. Śmierci, z której  - wydawać by się mogło  - nie ma powrotu. A jednak patrząc na tę wspaniałą, rozgrywającą się za plecami bohaterów widmową kompozycję („nadświat”) pozostajemy pod wrażeniem nie tyle ciężaru smutku, rozgoryczenia i pustki, lecz przedziwnej obietnicy. Los da się jeszcze odwrócić, naprawić. Trzeba tylko rozliczyć się prawdziwie z przeszłością. Wyzwolić z patriarchalnej uzurpacji. W przeciwnym razie będziemy pogrążeni w zniewoleniu, a dziura w naszej głowie wciąż będzie się powiększać.

Tego wszystkiego (i z pewnością jeszcze ponad to) doświadczymy przyglądając się „Sędziom” Stanisława Wyspiańskiego, wystawionym na deskach Teatru Fredry w Gnieźnie.

Polecam!

Irmina Kosmala

 

----------------------------------------------------------

"Sędziowie" Stanisława Wyspiańskiego

Reżyseria- Anna Augustynowicz

Scenografia- Marek Braun

Kostiumy- Tomasz Armada

Wideo, projekcje, reżyseria świateł - Wojciech Kapela

Muzyka- Jacek Wierzchowski

Asystent reżysera- Michał Świechowski

Asystentka scenografa- Sonia Skowronek

OBSADA:

Samuel – Roland Nowak
Natan – Dominik Rubaj (gościnnie)
Joas – Weronika Krystek (gościnnie)
Dziad – Wojciech Siedlecki
Jewdocha – Katarzyna Lis
Urlopnik – Maciej Hanczewski
Jukli – Wojciech Kalinowski
Feiga – Katarzyna Kalinowska
Sędziowie – Bogdan Ferenc, Maciej Hązła

Inspicjent - Ewa Malicka

PREMIERA 20 STYCZNIA 2023 r.



Spektakl bierze udział w IX Konkursie na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej "Klasyka Żywa".